piątek, października 14, 2005

Unsound festiwal



Z zimnych i szaro-burych piwnic Klubu Re wynioslem sie dosc szybko do zapchanej po same brzegi ludzmi Swietej Krowy. Tu juz dzwieki wydajace sie z niezliczonych sprzetow zgromadzonych na stole byly bardziej przyjazne dla ucha. Malo tego potrafily nawet rozbujac czesc towarzystwa. Niestety z braku laku a w tym przypadku miejsca, nie wszyscy mogli sie wychasac do woli. Troche" radykalnego hip-hopu" i "eksperymentalnej raggi" ( cokolwiek by to nie znaczylo ) wplynelo jakos kojaco na moje nerwy.